Średnia temperatura na świecie w 2024 roku była o 1,6°C wyższa niż w okresie sprzed rewolucji przemysłowej, kiedy ludzkość nie wykorzystywała jeszcze masowo paliw kopalnych. Po raz pierwszy w historii kalendarzowy rok przekroczył limit 1,5°C, który państwa zobowiązały się unikać, aby ograniczyć ryzyko katastrofalnych skutków klimatycznych.
To wynik, który pokazuje, jak niebezpiecznie zbliżamy się do krytycznego punktu – ostrzega Joeri Rogelj, profesor klimatu z Imperial College London.
1,6 stopnia za dużo. Katastrofa klimatyczna tuż za rogiem
Rok 2024 przyniósł szereg dramatycznych zdarzeń pogodowych, które wskazują na rosnące zagrożenia związane z globalnym ociepleniem. Huragany w USA, podsycane ekstremalnymi temperaturami oceanów, pochłonęły setki ofiar. W Hiszpanii ponad 200 osób zginęło w wyniku katastrofalnych powodzi, a rzeka Amazonka osiągnęła historycznie niski poziom podczas najgorszej suszy w regionie. Na Filipinach wystąpił niezwykle intensywny sezon tajfunów, z sześcioma burzami w zaledwie 30 dni.
Ekstremalne zjawiska pogodowe
Badania naukowe jednoznacznie wskazują, że kryzys klimatyczny odegrał kluczową rolę w tych wydarzeniach. Każdy ułamek stopnia ocieplenia to większe szkody dla ludzi i ekosystemów – podkreśla Rogelj.
Przyczyny rekordowego ciepła
Za rekordowe temperatury w 2024 roku odpowiadają zarówno naturalne, jak i antropogeniczne czynniki. Kluczową rolę odegrał kryzys klimatyczny wywołany działalnością człowieka, wzmocniony przez El Niño – naturalne zjawisko pogodowe, które sprzyja wzrostowi globalnych temperatur.
Dodatkowo, zmniejszenie emisji siarki przez transport morski, choć korzystne dla zdrowia człowieka, przyczyniło się do osłabienia efektu chłodzącego atmosferę. Wpływ na globalne ocieplenie mogła mieć również erupcja podwodnego wulkanu na południowym Pacyfiku w 2022 roku, która wprowadziła do atmosfery ogromne ilości pary wodnej – silnego gazu cieplarnianego.
Co przyniesie przyszłość?
Eksperci przewidują, że rok 2025 prawdopodobnie nie pobije rekordu z 2024 roku, ze względu na wystąpienie La Niña – naturalnego zjawiska, które ma tendencję do ochładzania globalnego klimatu. Jednak naukowcy ostrzegają, że nie oznacza to zatrzymania zmian klimatycznych.
Mały spadek nie zmienia wyraźnej trajektorii wzrostowej, na której jesteśmy – mówi Paulo Ceppi, klimatolog z Imperial College London.
Czas na działania
Zdaniem Friederike Otto, klimatolog z Imperial College London, świat wie, co należy zrobić, aby zapobiec pogarszaniu się sytuacji. Musimy odejść od paliw kopalnych – i to natychmiast – apeluje.
Źródło: CNN