Europa znajdzie się wkrótce pod wpływem atlantyckiego niżu Brygida. Odczujemy go m.in. w Polsce. Przed nami załamanie pogody co oznacza niższe temperatury, ulewne deszcze i silne wiatry. W przeciwieństwie np. do niżów z południa Europy, atlantyckie nie są blokowane na terenie Polski, tylko wędrują dalej. Nie zaciągają również bogatej w wilgoć masy powietrzna z południa, tylko masy z północy, co oznacza, że powietrze siłą rzeczy jest chłodniejsze- tłumaczy w rozmowie z RadioZET.pl Paweł Staniszewski z IMGW. Nie ma jednak obaw, że poskutkuje to powtórzeniem się powodzi. Opady będą znacznie mniejsze, a głównym problem ma być wiatr.

Reklama

Wielki chłodny front ulec ma zafalowaniu w rejonie północnych Włoch w drugiej połowie tygodnia, co poskutkuje utworzeniem się kolejnego niżu genueńskiego, wtórnego, ze słabszymi opadami. Zgrupowanie deszczonośnych chmur muśnie południowe krańce Polski, szczególnie Karpaty- informuje synoptyk tvnmeteo.pl Arleta Unton-Pyziołek.

"Brygida to nie jest niż genueński"

IMGW wskazuje w swoich mediach społecznościowych, że "niż Brygida to nie jest niż genueński". "Niże atlantyckie będą kształtować pogodę w Europie centralnej. Nie ma na ten moment prognoz wskazujących na pojawienie się niżu genueńskiego z podobną trajektorią przemieszczania się jak ostatnio" - podkreślono w komunikacie.